wedrowki.radom.pl

Białobrzegi – Bukówno 45 km

Data: 22.04.2015 r.

Białobrzegi – Sucha – Dąbrówka – Stawiszyn – Branica – Błeszno – Zacharzów – Radzanów – Bukówno – Młodynie Dolne – Młodynie Górne – Kadłubska Wola – Kadłub – Stara Błotnica – Kresy – Jakubów – Chruściechów – Stawiszyn – Dąbrówka – Sucha – Białobrzegi

Minął prawie miesiąc od ostatniej rowerowej wycieczki, którą opisałem na niniejszej stronie. Wolny czas, którym dysponowałem spędziłem m.in. na wypatrywaniu ładnej pogody oraz obserwowaniu zmieniającej się wokół przyrody. Wiosna coraz bardziej pokazuje swoje piękne oblicze i choć nie jest jeszcze w pełni, to już teraz można podziwiać jej kolejne odsłony. Relacja ta będzie opowieścią o ciekawie spędzonym popołudniu w drodze do urokliwego drewnianego kościółka p.w. Nawiedzenia NMP z I poł. XVII wieku w Bukównie. Na wycieczkę tym razem wybrałem się z małżonką. Podziwialiśmy piękne widoki budzącej się do życia. po zimowej przerwie otaczającej nas przyrody. Zamknęliśmy w obiektywie aparatu i tej relacji kawałek wspomnień, którymi chcę się teraz z Wami podzielić, dlatego zapraszam do przeczytania całej relacji.

Po godzinie szesnastej wyjechaliśmy w stronę Suchej. Pierwsze kilometry trasy mijały przyjemnie przyzwyczajając się do aktualnej pogody. Było słonecznie i trochę wietrznie, temperatura powietrza wyniosła nie więcej jak 18 stopni Celsjusza. Przez Suchą przejechaliśmy w szybkim tempie i znaleźliśmy się na lokalnej drodze prowadzącej przez piękny las do Stawiszyna. Las zrobił jak zawsze na mnie niesamowite wrażenie. Wczesna wiosna to czas, kiedy w lasach liściastych różnego typu – łęgach, grądach, dąbrowach, buczynach – jest jeszcze jasno. Za miesiąc lub dwa, kiedy na drzewach rozwiną się liście, do dna lasu nie będzie już docierać zbyt wiele światła, niezbędnego do życia roślin – dlatego kwiecień to dobry moment żeby podziwiać pięknie kwitnące runo leśne. W obecnym okresie rośliny wykorzystały moment kiedy jest już ciepło, wyleciały owady zapylające a liście drzew nie zasłaniają jeszcze docierającego do najniższej partii lasu runa, które rozkwita bujną zielenią i kolorowymi kwiatami. Naszym oczom ukazały się po raz pierwszy dziś przepiękne małe kwiatki nazywane Zawilcami gajowymi. Pięknie rozrastały się w sąsiedztwie drogi z której z łatwością można było je zaobserwować.

Dotarliśmy do Stawiszyna, skąd widać w niedalekim sąsiedztwie stawy hodowlane mieniące się pięknym błękitem odbijającym się od nieba. Droga prowadziła nas na przemian to przez małe wsie, to przez już zaorane pola uprawne. Docenialiśmy otwarte przestrzenie, gdzie pomimo wiejącego wiatru powoli jechaliśmy dalej przed siebie. W Branicy zrobiliśmy sobie krótką przerwę przy kapliczce stojącej na rozstaju dróg. Skręciliśmy w lewo a po chwili w prawo. Po dłuższym czasie dotarliśmy do Błeszna, skąd przez Zacharzów na dłuższą chwilę zatrzymaliśmy się w Radzanowie. Miejscowość tą często mijamy podczas rowerowych wpraw i dużą przyjemnością jest zrobienie zdjęcia ładnej klasycystycznej świątyni z XIX wieku i drewnianej dzwonnicy z pierwszej połowy XIX wieku. Za każdym razem udaje się zrobić ciekawe ujęcia z innej perspektywy w zależności od padającego światła słonecznego. Niestety nie udało się wejść do środka kościoła – może innym razem będzie taka możliwość.

Z Radzanowa było już blisko do Bukówna, gdzie znajduje się drewniany kościół, trójnawowy, konstrukcji zrębowej, oszalowany. Orientowany. Prezbiterium mniejsze od nawy, zamknięte prostokątnie z zakrystią na osi i dwiema kaplicami po bokach. Kruchta dostawiona od frontu nawy w 1900 r. Blaszany dach trójkalenicowy o różnej długości spadów nad nawą i prezbiterium, z wieżyczką na sygnaturkę, zwieńczoną hełmem z latarnią.

Obejrzeliśmy kościół i też zrobiliśmy kilka fotografii. Warto też następnym razem spróbować dostać się do jego wnętrza. Od tego momentu postanowiliśmy pomału wracać do domu. Słońce zaczęło przechylać się coraz bardziej ku zachodowi a w powietrzu czuć było już nieznacznie niższą temperaturę. Dalsza droga mijała nam w przyjemnej atmosferze. Podziwialiśmy kolejne ładne widoki Ziemi Białobrzeskiej. Pola, łąki i lasy. Raz na jakiś czas spotkaliśmy po drodze kota a wysoko na gnieździe parę bocianów. Nie obeszło się niestety też bez szczekających psiaków, bez których naprawdę żadna wycieczka chyba nie może mieć miejsca. Przejeżdżając przez wsie jak widzi się otwarte bramy to można się spodziewać, że zaraz z nich wyskoczy mały potwór gotowy ugryźć nas w łydkę jeśli odpowiednio nie zareagujemy na jego spontaniczny atak.

W Młodyniach troszkę się pomyliliśmy z wyborem trasy i trzeba było około dwustu metrów zawracać. Dalszą drogę staraliśmy się pokonać bez dłuższych przystanków. Przez Kadłub, Starą Błotnicę, Chruściechów i Stawiszyn wróciliśmy do domu w Białobrzegach. Trasa okazała się trochę dłuższa niż początkowo planowaliśmy i ostatnie jej etapy musieliśmy pokonać już w wczesnym wieczornym chłodzie. Zapamiętałem pięknie zachodzące słońce nad ścianą lasu w okolicach Stawiszyna.

Wyjazd ten był bardzo dobrze spędzonym czasem, podczas którego mogliśmy poprawić trochę naszą formę i przygotować się do kolejnych rowerowych wypraw, na których relacje zapraszam wszystkich już teraz.