wedrowki.radom.pl

Tomczyce – Turno – Warka 50,8 km

Data: 6-7.07.2021 r.

Tomczyce – Ulaski Stamirowskie – Górki – dopływ rz. Mogielanki – Osuchów – dopływ rz. Rykonlanki – Przybyszew – dopływ rz. Pieczyskowej Rzeki – Pacew – Góry – dopływ rz. Pierzchni w starorzeczu Pilicy – Białobrzegi – Turno „Emaus” – Olszynka – Brzeźce – Biejków – Branków – Michałów Górny – Biała Góra – Budy Grzegorzewskie – Kępa Niemojewska – Warka

Po dość chłodnym i deszczowym weekendzie przyszedł ciepły letni dzień zapowiadający temperaturę w cieniu 29 stopni Celsjusza i brak opadów deszczu. Od kilku dni sprawdzałem prognozy pogody i niezmiennie synoptycy wskazywali bezchmurne słoneczne dni w środku tygodnia z wysoką temperaturą, które w okolicach piątku i soboty miały zakończyć się burzami. To wręcz idealna prognoza pogody na spływ kajakowy. Pozostało mi jeszcze dopiąć organizację spływu kajakowego zamykając listę chętnych osób biorących w nim udział. Od początku zakładałem, że spływ odbędzie się w gronie rodziny i znajomych. W środku sezonu wydawało by się, że chętnych do wycieczki nie powinno zabraknąć. Ostatecznie wyruszyliśmy na szlak rzecznej przygody w składzie sześciu osób zajmujących trzy kajaki.  Zapraszam Cię do przeczytania pierwszej relacji na mojej stronie opisującej spływ kajakowy. Do tej pory opisywałem wycieczki piesze i rowerowe a dziś przyszła kolej na trochę inny rodzaj aktywności turystycznej – wycieczkę po szlaku rzeki Pilicy.

Rozpoczynamy naszą przygodę – fot. www.odkryjzapilcze.pl

Chciałbym na początku relacji zacytować kilka cennych informacji o rzece i jej okolicy, pozwoli to przybliżyć klimat mijanych przez nas miejsc:

„Pilica – rzeka w płd. i centralnej Polsce, jest najdłuższym lewobrzeżnym dopływem Wisły. Ma 319 km długości, a powierzchnia dorzecza wynosi 9,3 tys. km2. Przeciętna szerokość koryta sięga 100 metrów, na wielu odcinkach tworzy meandry, którym towarzyszą starorzecza i odnogi. Nie brakuje również w jej korycie wysp i wysepek. Obecnie Pilica jest rzeką czystą, a jej dolina stanowi obszar niezwykle cenny pod względem przyrodniczym, dlatego w 1983 utworzono Obszar Chronionego Krajobrazu „Dolina Pilicy i Drzewiczki” o pow. 63.422 ha. Obejmuje on dolny odcinek doliny Pilicy dł. ok. 80 km – od Inowłodza do ujścia rzeki do Wisły. Dolina ma w tym miejscu 1,5 3,5 km szerokości. W najcenniejszych przyrodniczo miejscach doliny zostały utworzone rezerwaty przyrody: „Tomczyce”, „Sokół”, „Majdan”. Ukształtowanie terenu sprawia, że meandrująca Pilica, z licznymi, naturalnymi punktami widokowymi jest niezwykle malownicza. Jej lewobrzeżną część stanowi wysoki brzeg (ok. 20 m) poprzecinany jarami i wąwozami, zaś prawobrzeżną – płaski taras zalewowy. Na południowym brzegu lasów jest więcej. Są to pozostałości rozległej dawniej Puszczy Pilickiej i Stromieckiej. Rośnie tu głównie dąb, brzoza brodawkowata, świerk i sosna. W terasie zalewowej występują fragmenty olsów oraz lasów łęgowych. Niżej położone tereny zajmują rośliny łąkowe. W dolinie występuje wiele roślin chronionych: pięciornik drobnolistny, tojad dzióbaty, parzydło leśne, storzan bezlistny, zimoziół północny, nasięźrzał pospolity, wiśnia karłowata. Spośród mszaków, porostów i grzybów ochronie podlega m.in. drabik drzewkowaty, gajnik lśniący, modrzaczek siny, płonnik pospolity, torfowce, płucnica islandzka, chrobotki, smardz jadalny, sromotnik bezwstydny i szmaciak gałęzisty. Ze względu na bogactwo oraz występowanie gatunków rzadkich obszar ten zaliczono do systemu ostoi ptaków o randze europejskiej (w sumie ponad 150 gatunków, takich jak: rybitwa białoczelna, sieweczka obrożna i rzeczna, ostrygojad, bączek, dubelt, nurogęś, brodziec piskliwy, zimorodek, brzegówka i podróżniczek). Ochroną objęto także niektóre gatunki ptaków leśnych, jak: bielik, orlik krzykliwy, sokół wędrowny, kraska, bocian czarny, puchacz. W wodach Pilicy żyją 32 gatunki ryb, w tym zagrożone wymarciem: piekielnica, różanka, koza złotawa, piskorz oraz cztery gatunki minogów. Wśród ssaków ochronie ścisłej podlegają nietoperze: nocki (łydkowłosy, duży, Brandta, rudy), borowiec wielki, gacek szary oraz bóbr i wydra.” źródło: www.mazowsze.szlaki.pttk.pl

Około godziny 8:15 we wtorek rano ruszyliśmy z parkingu przy ośrodku Emaus w Turnie k. Białobrzeg w kierunku Tomczyc. W tym miejscu chciałem także podziękować firmie Odkryj Zapilcze (www.odkryjzapilcze.pl) dzięki której nasz spływ mógł się odbyć. Firma okazała pełen profesjonalizm w podejściu do klienta. Elastyczna oferta, troska o turystów i dostosowanie warunków spływu do naszych potrzeb było na najwyższym poziomie, dlatego polecam wszystkim turystom chcącym przeżyć wspaniałą przygodę usługi właśnie tej firmy. Wróćmy zatem do naszej relacji.. Po kilkunastu minutach dotarliśmy do mostu w Tomczycach, gdzie zwodowaliśmy kajaki i po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia ruszyliśmy ku nowej wodnej przygodzie. Prognozy pogody od samego rana sprawdzały się idealnie. Słońce zaczęło grzać już dość mocno gdy o godzinie 9:09 zaczęliśmy pomału przemieszczać się (ok. 3 km/h) po rzece podziwiając jej piękne oblicze. W cieniu temperatura wynosiła dużo ponad 25 stopni Celsjusza i miała z każdą godziną się mocno powiększać gwarantując świetne warunki do uprawiania turystyki wodnej.

Płynęliśmy w składzie sześciu osób: Karol wraz z żoną Martą w jednym kajaku a w kolejnych dwóch kajakach: Marta z dwójką dzieci, oraz Piotrek. Pierwsze kilometry spływu mijały nam powoli. Robiliśmy dużo zdjęć i zabezpieczaliśmy ponownie naszą skórę kremami z filtrem a głowę czapkami i chustami. Rzadko wiosłowaliśmy pozwalając prowadzić się nurtowi rzeki. W tym miejscu warto zatrzymać się na chwilę i opowiedzieć jeszcze raz o rzece. Pilica na przeważającej większości pokonywanej naszej trasy była płytka do tego stopnia, że widać było dno. Oczywiście były miejsca, gdzie było głębiej, lub takie, gdzie na mieliźnie należało wyjść z kajaka i przepchnąć go dalej. Warto pamiętać, że rzeka może być niebezpieczna i pomimo niepozornego jej postrzegania może być naprawdę groźna. Pamiętajmy o bezpieczeństwie: nie stawaniu w kajaku i uważaniu na przeszkody w rzece, które widać lub nie. Mogą to być np. drewniane kołki pod wodą. Koniecznie należy także płynąć w prawidłowo założonym kapoku a w sytuacji znacznie pogarszającej się pogody np. burzy natychmiast opuścić rzekę i schronić się w bezpieczniejszym miejscu.

Po dłuższym czasie zatrzymaliśmy się na urokliwej wysepce w celu odpoczynku. Z nieba lał się żar ciepła i tylko lekki wiatr unoszący się nad wodą nieznaczenie nas schładzał. Odpoczynek bardzo nam się przydał. Przed nami była jeszcze daleka droga. Koniec spływu pierwszego dnia przewidzieliśmy w Turnie k. Białobrzeg. Po krótkiej przerwie i schłodzeniu się w rzece postanowiliśmy ruszać dalej. Płynąc podziwialiśmy piękną przyrodę. Krajobraz choć na pierwszy rzut oka wydawał się podobny to jednak trochę się zmieniał. Mijaliśmy okoliczne wsie: Ulaski Stamirowskie, Górki i najmniejsze miasto w Polsce Wyśmierzyce. Po drodze podziwialiśmy rzekę Pilicę oraz zwierzęta żyjące w jej sąsiedztwie. Najpiękniej śpiewały ptaki. Spotkaliśmy na swojej drodze także kaczki i łabędzie. Od czasu do czasu można było usłyszeć oraz zauważyć jak jakaś większa ryba rzuca się pod powierzchnią rzeki. Ciekawym widokiem były także ważki, odpoczywające na kajaku. Od czasu do czasu należało mocniej wiosłować, żeby przyśpieszyć spływanie rzeką. Wtedy zmierzona przeze mnie prędkość dochodziła do 6-7 km/h. 

Robiło się coraz cieplej i można było zauważyć jak przy większych miejscowościach grupki ludzi kąpią się w rzece na dzikich plażach. Mijaliśmy mosty i podziwialiśmy jak rzeka pięknie meandruje w jedną i drugą stronę. W okolicy Wyśmierzyc zrobiliśmy dłuższy około godzinny postój przy pięknie zarośniętym brzegu. Dostęp do wody od strony lądu był utrudniony poprzez rosnące wysokie rośliny. Wykąpałem się pływając wzdłuż rzeki. Temperatura wody po chwili wydawała się bardzo wysoka. Schłodzony organizm mógł zregenerować się przed dalszą drogą. Pomału docieraliśmy do połowy drogi zaplanowanej na pierwszy dzień. Przepłynęliśmy dopiero 12 km ale nie czuliśmy jeszcze zmęczenia. Martwiłem się o dzieci koleżanki, że taka długa trasa może im się szybko znudzić ale jak się później okazało była do dla nich świetna przygoda i nie pokazywali zbytnio po sobie oznak znudzenia a jedynie duże zainteresowanie okolicznościami mijanej przyrody.

rzeka Pilca i jej piękne brzegi

Pełni sił ruszyliśmy dalej. Na niebie zaczęły się kłębić pierwsze chmury kłębiaste (Cumulusy), które dawały na chwilę trochę cienia. Wzmagał się także trochę silniejszy wiatr, który obracał kajak do tyłu i należało co chwila korygować kurs wkładając wiosło raz z jednej raz z drugiej strony do wody. Skontaktowaliśmy się z naszym kolegą Jarkiem (serdecznie Cię pozdrawiam ?), u którego mieliśmy zaplanowany nocleg w letniskowej miejscowości Brzeźce. Po drodze zaczęliśmy spotykać grupki innych kajakarzy. Choć był środek tygodnia nie byliśmy sami na rzece.

Minęliśmy Przybyszew i po dłuższym czasie naszym oczom ukazał się zabytkowy most w Białobrzegach w sąsiedztwie, którego swoją stanicę ma WOPR. Za mostem po prawej stronie przepłynęliśmy nieopodal strzeżonej plaży na której wypoczywało bardzo dużo ludzi. Kajaków także przybyło co tylko potwierdza jak bardzo ciekawą atrakcją jest taka forma spędzania wolnego czasu.

Około godziny 18:00 po przepłynięciu 24,7 km dopłynęliśmy do celu naszej dzisiejszej podróży a był nim Ośrodek „Emaus” w Turnie za Białobrzegami. W tym miejscu bardzo chciałbym podziękować za możliwość skorzystania z przechowania kajaków i parkowania aut władzom ośrodka. My zaś udaliśmy się samochodami niecałe trzy kilometry do miejscowości letniskowej Brzeźce położonej także nad Pilicą, gdzie z rozpalonym ogniskiem czekał już na nas nasz kolega Jarek. Wieczór spędziliśmy w miłej atmosferze opiekając kiełbaski nad ogniskiem. Późno w nocy zmęczeni zasnęliśmy w oczekiwaniu na kolejne przygody kolejnego dnia. Bardzo dziękuję Jarkowi za mile spędzony czas i przygarnięcie nas na nocleg w swoim domku.

W środę rano po śniadaniu udaliśmy się pospiesznie w to samo miejsce, gdzie wczoraj dobiliśmy do brzegu w Turnie. Zwodowaliśmy kajaki przy mostku i po godzinie dziewiątej płynęliśmy dalej w stronę Warki. Drugi dzień szykował nam większą temperaturę i nieco dłuższy dystans. Nie przerażało nas to zbytnio pomimo mocno opalonych naszych ciał przez słońce poprzedniego dnia. Należało nałożyć grubą warstwę kremu z filtrem, ręcznik na nogi i można było płynąć dalej. Rzeka Pilica od Białobrzeg trochę zmieniła swój charakter. Stała się troszkę trudniejsza, należało częściej omijać przeszkody a po obu stronach znowu naszym oczom ukazywały się lasy. Im bliżej Warki tym tych lasów było coraz więcej. Liczyliśmy na odrobinę cienia przy drzewach ale tego luksusu niestety było niewiele i większość dnia płynęliśmy w słońcu. Tego dnia wiatr także był nieco silniejszy niż we wtorek. Często wiatr wiał jednak z naprzeciwka co trochę utrudniało szybkie spływanie.

Po pewnym czasie zrobiliśmy dłuższą przerwę na plaży przed mostem w Budach Michałowskich. Kolejne kilometry trochę zaczęły się dłużyć. Zaplanowaliśmy postój w Białej Górze z myślą o zjedzeniu czegoś ciepłego w food truckach. Dopływając do starorzecza przed Białą Górą zadzwoniłem do miejsca oferującego usługi żywieniowe i okazało się, że w dni powszednie obiekty te są nieczynne. Była godzina 14:30 i po krótkiej analizie postanowiliśmy płynąć dalej i po skorzystaniu z kolejnej krótkiej przerwy na północnym brzegu rzeki ruszyliśmy. Płynąc dalej w stronę Warki spodziewałem się większej ilości kajaków tak jak było to dnia poprzedniego. Rzeczywistość jednak był inna. Kajaków było mało co w sumie dla nas było zaletą bo na rzece byliśmy sami nie licząc plażowiczów mijanych po drodze. Mijaliśmy kolejne miejscowości: Budy Grzegorzewskie i Kępę Niemojewską z pięknymi domkami letniskowymi przy brzegu rzeki. Ciekawostką był dom budowany na drzewie przed Warką.

Około godziny 17:30 minęliśmy wyremontowany most kolejowy w Warce i po lewej stronie dopłynęliśmy do celu naszej dwudniowej wyprawy przemierzając w sumie 50,8 km. Pozostało nam jeszcze wrócić do Turna, gdzie na parkingu zostały nasze auta i zakończyć naszą przygodę. W tym miejscu chciałem jeszcze raz podziękować mojej ekipie bez której ten spływ nie miałby miejsca: żonie Marcie i przyjaciołom: Marcie i jej dzielnym dzieciom (naprawdę dały radę na tak długiej trasie bez marudzenia) oraz Piotrkowi. Jeszcze raz dziękuję firmie Odkryj Zapilcze www.odkryjzapilcze.pl oraz ośrodkowi Emaus w Turnie.

Zachęcam wszystkich którzy chcieliby podziwiać przyrodę z nieco innej niestandardowej strony na taką formę rekreacji. Nam pogoda dopisała idealnie a rzeka była przyjazna czego Wam także życzę.

Dokładna mapka spływu