wedrowki.radom.pl

Nowy Gózd – Radzanów, 21 sierpnia 2014, 31 km

Nowy Gózd – Stary Kiełbów – Ryki – Stara Błotnica – Kresy – Pierzchnia – Cupel – Smardzew – Radzanów – Rogolin – Brzeziny – Stary Kadłub – Stara Błotnica – Sopot – Nowy Gózd

  • DST 31.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 13.38km/h
  • VMAX 36.03km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 1152kcal
  • Podjazdy 133m

        Dzisiejsza wycieczka zupełnie wcześniej nie planowana stała się możliwa dzięki diametralnej zmianie pogody. Od samego rana niebo było zachmurzone i w dodatku przez dużą część dnia padał deszcz. Temperatura powietrza także nie rozpieszczała. Jak łatwo się domyślić w takim dniu jak dzisiejszy dość rzadko chodzą po głowie pomysły o wyjeżdżaniu na rower. Późnym popołudniem lub wczesnym wieczorem pogoda sprawiła miły psikus: za oknem pojawiło się słońce a wszystkie ponure chmury rozwiał wiatr. Wraz z Martą zdecydowaliśmy się na krótką przejażdżkę po okolicy. Zastanawiałem się, czy uda nam się zobaczyć jeszcze coś ciekawego wyjeżdżając już po godzinie siedemnastej z minutami.

Udaliśmy się w stronę Starej Błotnicy przez Sopot szutrową drogą, która później zamieniła się w asfalt. Czuć już było sierpniowe chłodne powietrze jakie można zaobserwować o porankach, lub pod wieczór. Warunki do pokonywania kolejnych kilometrów były korzystne: nie wiał wiatr i tylko słońce nieznacznie, lecz nieustannie podążało w dół widnokręgu oznajmiając za niespełna trzy godziny zmierzch.

Do zachodu słońca jednak mieliśmy troszkę zapasu, dlatego nie obawiając się tym faktem o którym napisałem przed chwilą podążyliśmy dalej. Po drodze tradycyjnie mijaliśmy ciekawe widoczki, które jeszcze bardziej pokazywały nieuchronnie zbliżający się koniec lata (Coraz więcej zaoranych pól). Dość już pesymizmu bo mam nadzieję, że jeszcze przed nami piękna złota jesień i wiele kilometrów rowerowej przygody przed zimą.

Dotarliśmy do Pierzchni, gdzie po krótkiej orientacji mapy postanowiliśmy, że pojedziemy przez Smardzew do Radzanowa a stamtąd już pomkniemy w drogę powrotną. W Radzanowie nie wjeżdżając do centrum miejscowości zatrzymaliśmy się przy sklepie, gdzie Martusia zrobiła niewielkie zaopatrzenie w energetyczne batoniki i udaliśmy się w stronę Rogolina.

Za Rogolinem skręciliśmy na wschód gdzie po jakimś czasie droga asfaltowa zamieniła się w szutrowy dukt prowadzący przez pola słoneczników, lub przez niewielki las. Dalsza droga mijała nam w coraz szybszym tempie w celu rozgrzania organizmów, ponieważ z każdą chwilą robiło się coraz chłodniej. W Starej Błotnicy tradycyjnie uwieczniłem na matrycy telefonu barokowe sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, okraszone promieniami zachodzącego już słońca. Chwila przed godziną dwudziestą zakończyliśmy naszą wieczorną wycieczkę.

Wycieczka krótka, ale przynosząca dużo radości z przemierzonej trasy. Kończący się dzień przy niskiej już temperaturze powietrza przedstawiał w bardzo ciekawy sposób mijaną okolicę. Gospodarstwa domowe, zagrody, łąki i zagajniki kryły swoich domowników, którzy powoli szykowali się do nocy. Przyjemnie było poobserwować dzisiaj okolicę z wysokości roweru.

Dane pogodowe z gps:
Pogoda: niewielkie zachmurzenie, temperatura 17.0°C, wiatr PdPdZd (7.4km/h), wilgotność 55%, ciśnienie 1016hPa