wedrowki.radom.pl

Dobieszyn – Grabów n./ Pilicą PKP 27 km 19-20.IX.2009

      Nocny Rajd pt. VIII Wędrówki pod Ciemną Gwiazdą organizowany przez Oddział Miejski PTTK w Radomiu przeszedłem pełniąc funkcje jednego z trzech opiekunów Koła Turystycznego z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Stanisława Staszica w Białobrzegach. Rajd formą nie różnił się zbytnio od innych pieszych wojaży.. aczkolwiek była to wyprawa dla mnie owocująca w nowe doświadczenia. Będąc opiekunem który bierze odpowiedzialność za powierzoną w jego ręce młodzież trochę inaczej postrzega całą wędrówkę. Czy lepiej? Lub gorzej? O tym postaram się napisać między innymi w trakcie mojej relacji.
      Pełniona funkcja opiekuna wiąże się z odpowiedzialnością co sprawia, że taka piesza wyprawa nie jest już beztroskim wędrowaniem a nabiera zupełnie innego wymiaru. Przy okazji można wiele się nauczyć i postrzegać pewne sprawy inaczej. Teraz już na każdym postoju i podczas marszu trzeba mieć oczy wszędzie i starać się przewidywać pewne sytuacje. Oczywiście nie można także dramatyzować i należy potrafić zrozumieć pewne kwestie nad którymi nie da się zapanować. Nocna wędrówka może być o wiele trudniejsza od marszu w dzień. Na drodze stajemy się mało widoczni i narażeni na pewne niebezpieczeństwa. Rajd odbywał się z soboty na niedziele a jak wiadomo jest to okres gdy wszelkiego rodzaju ludzie odwiedzają dyskoteki z których nie zawsze w trzeźwym stanie wracają po drogach swoimi pojazdami. Wtedy istnieje realne zagrożenie gdy maszerujemy w ciemną noc prawie połową szerokości drogi. Przyznam szczerze, że za każdym razem gdy wyprzedzało, lub mijało nas auto obawiałem się o nasze bezpieczeństwo. Na szczęście pozostały to tylko obawy niczym nie spełnione..
      Noc podczas której wędrowaliśmy przyniosła nam czyste pełne gwiazd niebo, które obserwowane z polnych i leśnych dróg staje się jeszcze bardziej urokliwe, zwłaszcza gdy wzrok pomału zacznie się przyzwyczajać do wszechobecnej ciemności. Noc wtedy nabiera zupełnie innego tajemniczego wymiaru. Mijane miejscowości: Podlesie, Augustów, Krzemień, czy Kępa Niemojewska wyglądają zupełnie inaczej. Toń nocy otula szczelnie gospodarstwa rolne, stodoły, ciepłe pełne śpiących ludzi domostwa… Cisza przerywana krzykiem psów zdezorientowanych i nieprzyzwyczajonych do takich tłumów ludzi w środku nocy. Wędrując przez noc możemy poczuć się trochę jak w innej rzeczywistości. Przygodą jest sam fakt, że nagle otwierają nam się ulice nowych miejscowości, nieznane, tajemnicze i gdyby nie większa grupka wędrowców obok nas to zapewne niedostępne i wrogie. Tej nocy żadne miejsce nie było dla nas wrogie. W dużej ekipie śmiało przemierzaliśmy kolejne kilometry idąc ku nowemu wyzwaniu po drodze rozwiązując konkurs krajoznawczy przygotowany nam przez organizatorów.
      W okolicach Kępy Niemojewskiej prowadzący nasza trasę przodownik skierował nas w dolinę Pilicy gdzie przy brzegu rzeki każdy mógł rozkoszować się wspaniałym widokiem ciemnej toni rzeki. Jakże tajemniczo i niezwykle przy świetle gwiazd wygląda takie miejsce.. zewsząd rozpościera się mrok, pod ubranie coraz częściej przedziera się chłód nocy. Postój trwa, bierzemy udział w kolejnych konkursach – tym razem trzeba narysować wizerunek klauna po ciemku kredkami świecowymi na białej kartce papieru. Nie możliwe? Okazuje się jednak, że nie takie trudne, trzeba tylko mieć ciemna kredkę i trochę fantazji. Po dłuższym postoju ruszamy w dalszą drogę. Noc cały czas nieubłaganie nie chcę dać za wygraną , robi się coraz chłodniej i wydawało by się ciemniej. Idziemy dalej.
      Ciemny płaszcz nocy zdaje się nigdy nie skończyć tak jakbyśmy mieli trwać już przykryci nim jakby podczas nocy polarnej. Maszerując dalej spostrzegam jak lekka mgła zaczyna rodzić się w dolinach, rowach, na polu i otula sennie budynki mijane w sąsiedztwie drogi. Idziemy troszkę szybciej aby podnieść temperaturę swojego ciała. Jest to skuteczna metoda aby nie zmarznąć tej nocy. Dodatkowo motywuje nas myśl o czekającym na każdego ognisku w Leśniczówce Winiary gdzie usytuowana została meta rajdu. Idziemy dłuższy już czas asfaltówką, raz po raz oślepiają nas przeraźliwie wyglądające reflektory mijanych nas samochodów. Na szczęście większość kierowców widząc nas zwalnia i bezpiecznie mija wszystkie grupy oddalając się w swoim tylko znanym kierunku.
      Ok. godziny 5 nad ranem docieramy do leśniczówki gdzie czeka na nas już ognisko oraz uczestnicy z pierwszej trasy która przyprowadziła ich na metę z miejscowości Strzyżyna. Wszyscy szczęśliwi dotarliśmy do celu. Na początku trudno było dostać się do cennego a przede wszystkim ciepłego miejsca przy ogniu. Posilamy się ciepłą pieczoną kiełbasą . Organizatorzy kończą rajd rozstrzygając konkursy i przyznając nagrody. Myślę, że najcenniejszą nagrodą dla każdego uczestnika była przygoda i satysfakcja z pokonania nocnej trasy. Po oficjalnym zakończeniu gdy większość grup już poszła nasze trzy drużyny pozostały ogrzać się przy ognisku a następnie wyruszyć do Warki. Nie zrozumie nikt kto nie doświadczył czym jest trud wędrówki po dłuższym postoju o tak wczesnej porze przy ognisku. Ja udałem się do stacji PKP Grabów nad Pilicą a młodzież wraz z pozostałymi dwoma opiekunami poszła do Warki skąd autobusem wszyscy pojechali do Białobrzeg.
waszkawaszka

map17.1 map17.4 map17.3 map17.2