wedrowki.radom.pl

Białobrzegi – Stromiec, 17 czerwca 2014, 29 km

Trasa: Białobrzegi – Kolonia Brzeźce – Brzeźce – Budy Brankowskie – Pokrzywna – Niedabyl – Stromiec – Stromiecka Wola – Buczek – Leopoldów – Brzeska Wola – Białobrzegi

  • DST 29.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 9.67km/h

           Kolejna retrospekcja z czerwca to ciekawa i krótka trasa na odcinku Białobrzegi – Stromiec. Niewielka ilość km spowodowana była dość późną godziną wyjazdu (po godz. 17) – wycieczka z tych krótkich i przyjemnych.

Koncepcja kierunku była raczej bez ukierunkowanego celu, wcześniej wydrukowałem fragment mapy na wschód od miejscowości startowej i mniej więcej w tym kierunku poprowadziłem jednoślad.

Pierwsze chwile przejażdżki upłynęły w asfaltowej atmosferze przez Brzeźce, wcześniej podjechałem jeszcze pod zamknięty na głucho ośrodek Olszynka. Za Brzeźcami skończył się błogi asfalt i szuterkiem pomknąłęm w kierunku Bud Brankowskich.

Gdyby nie to, że po ok. 15 km zaczęło mnie nawalać kolano to było by super (efekt bulu spowodowany pewnie kiepskim ustawieniem siodełka ale co tam – inną kwestią powodującą ból mogło być zrealizowanie dwóch treningów biegowych w ubiegłą sobotę i niedzielę) Nie zważając na ból kolana jechałem dalej..
Mijałem ciekawe miejscowości do których niekiedy trzeba było pojechać gruntówkami zamiennie z asfaltem. Szybko przejechałem przez Niedabyl i dotarłem do Stromca – tam szybka orientacja mapy i z powodu nasilającego się bólu postanowiłem w miarę szybko w oddali od paskudnej krajówki nr 48 udać się w drogę powrotną do domu.

Pocieszający był fakt, że faktycznie od chwili gdy wyjechałem ze Stromieckiej Woli to poruszałem się już przez leśne dukty niekiedy mocno zapiaszczone ale za to wolne od spalin samochodów.. Przez tą euforię chyba za bardzo zlekceważyłem trasę i wyjechałem trochę w innym miejscu niż początkowo zamierzałem (chciałem wracać przez Mikówkę) i wylądowałem na asfaltowej drodze przez wspaniały las z Brzeskiej Woli. Po drodze minąłem jeszcze dwóch biegaczy i z chwilą refleksji pojechałem dalej (zastanawiałem się czy ból kolana przejdzie mi do niedzieli 22 czerwca kiedy to miałem przyjemność pobiec w II Półmaratonie Radomskiego Czerwca’76 – dziś wiem już, że dałem radę i co prawda kolano zabolało ale dopiero po półmaratonie)

Trasa choć nie długa to mimo konieczności właśnie jej skrócenia i powoli kończącego się dnia była bardzo ciekawa i traktowałem ją jako takie pewne rozpoznanie terenu przed może dłuższymi wycieczkami..